Cywilizacja śmierci: brytyjski sąd zadecydował o eutanazji niemowlaka. Rodzice się nie poddają

Alfie Evans urodził się 9 maja 2016 roku. Szczęście jego rodziców, Toma Evansa i Katie James, nie potrwało jednak długo. W połowie grudnia noworodek dostał bowiem drgawek. Spanikowani rodzice zawieźli go do szpitala dziecięcego Adler Hey. Lekarze zdiagnozowali u niego degeneracyjną chorobę mózgu, chociaż nie udało im się dokładnie określić jej typu. Pod koniec zeszłego roku poinformowali rodziców, że mózg ich synka już de facto nie pracuje i mają zamiar odłączyć go od aparatury podtrzymującej oddychanie. Rodzice nie wyrazili na to zgody argumentując, że ich syn nadal reaguje na bodźce – co zdaniem lekarzy było tylko niekontrolowanymi skurczami mięśni. Sprawa trafiła więc do sądu.

„Najlepsze możliwe rozwiązanie”

Prawnicy reprezentujący szpital argumentowali, że przy braku możliwości wyleczenia nieznanej choroby, która dotknęła Alfiego dalsze podtrzymywanie jego życia jest niehumanitarne. Rodzice natomiast w międzyczasie porozumieli się z rzymskim szpitalem Bambini Gesu, który od 1924 roku należy do Watykanu i ma opinię jednej z najlepszych klinik pediatrycznych na świecie. Włoscy lekarze chcieli podjąć się próby wyleczenia Alfiego, chociaż również uważali, że szanse na to są znikome. Obiecali także rodzicom, że przynajmniej będą w stanie przedłużyć jego życie. Sędzia jednak podjął decyzję, że Alfie pozostanie w brytyjskim szpitalu, gdzie zgodnie z wolą lekarzy zostanie poddany de facto eutanazji.

O sprawie Alfiego stało się głośno. Pod szpitalem pojawili się protestujący, nazywający siebie Armią Alfiego. Brytyjska policja zaczęła wtedy pilnować szpitala, chociaż protestujący zachowują się nieagresywnie i pilnują, aby nie przeszkadzać innym pacjentom. Na prośbę rodziców Alfiego powstrzymali się też od protestów w bezpośredniej bliskości szpitala. Ojciec Alfiego twierdzi, że są tam aby dopilnować, żeby nie „porwał” własnego syna, którego szpital nie chce mu oddać. Swoje poparcie dla ich walki wyraził także papież Franciszek.

Pomimo tego sąd apelacyjny odrzucił ich odwołanie przyznając rację poprzedniemu wyrokowi. Europejski Trybunał Praw Człowieka odmówił zajęcia się tą sprawą. Zdesperowani rodzice ponownie złożyli więc odwołanie w brytyjskim sądzie apelacyjnym. W poniedziałek poinformowano ich, że nie zostanie rozpatrzone argumentując, że sędziowie apelacyjni już raz wydali w tej sprawie wyrok.

Niekompetentni lekarze?

Sprawa jest o tyle bardziej bulwersująca, że stan Alfiego już raz się poprawił – już po tym, gdy lekarze stwierdzili, że nie ma nadziei. Dziecko zaczęło nawet oddychać samodzielnie. Wkrótce jednak Alfie złapał infekcję i ponownie trzeba go było podpiąć do aparatury. W grudniu zeszłego roku Departament Zdrowia wysłał do Adler Hay – jednego z zaledwie czterech szpitali pediatrycznych w UK – niespodziewaną kontrolę. Inspektorzy wystawili szpitalowi negatywne oceny w czterech z pięciu kategorii. Jedną z nich był poziom kwalifikacji zatrudnianych lekarzy.

Nie jest to, niestety, jedyny podobny przypadek uzurpacji praw rodzicielskich przez państwowych lekarzy, do jakiego doszło w UK. W zeszłym roku głośno zrobiło się o innym ciężko chorym noworodku, Charliem Gardzie. Jego lekarze także zadecydowali, że dalsze leczenie nie ma sensu. Michio Hirano, amerykański neurolog, zaproponował rodzicom eksperymentalną terapię, która miała szanse go wyleczyć, ale brytyjscy lekarze odmówili transferu ze szpitala. Po długiej walce sądowej Charlie Gard został odłączony od aparatury i zmarł 28 lipca, nie otrzymawszy szansy na życie.

Wiktor Młynarz

Więcej informacji: Cywilizacja śmierci: brytyjski sąd zadecydował o eutanazji niemowlaka. Rodzice się nie poddają
Źródło: http://www.stefczyk.info/

Related Post

Dodaj komentarz